Nowy rok - stara ja ;)
Od kilku dni wielu z nas cieszy się nowym początkiem, bo właśnie tak często postrzegany jest czas zmiany tej jednej cyferki na końcu daty. W wyobraźni widzimy już swoje idealnie wyrzeźbione ciało w kostiumie kąpielowym, wylegujące się na gorącej plaży. Od początku nowego roku każdy poranek miał zaczynać się od sesji oddechowej i zbilansowanego posiłku… i nadal przekonujemy się, że już niebawem TAK BĘDZIE. Gdy tylko życie wróci do normy po świętach - trzy ciężkie treningi w tygodniu, branie nadgodzin, kończenie wszystkich projektów na czas i codzienny selfcare złożony z pięciu kroków będą naszą rutyną, przyjdą nam z łatwością i co więcej – sprawią nam przyjemność! Przecież wracamy do siebie po świątecznym obżarstwie i zarwanej Sylwestrowej nocy, ale już wkrótce nadejdzie ten dzień, gdy wszystkie POSTANOWIENIA NOWOROCZNE zaczną być przez nas przestrzegane...
I chociaż niedotrzymanie obietnicy złożonej sobie samym jest przykre i zniechęcające, to nie ma nic złego w niedotrzymaniu postanowień, które z góry były spisane na porażkę! Warto z kolei zadać sobie pytanie, dlaczego nasz projekt na nowe życie od początku 2022 – spalił na panewce.
Najlepsze postanowienie to…
Po przeczytaniu pierwszego akapitu może się wydawać, że jesteśmy sceptycznie nastawieni do typowych postanowień noworocznych - niemniej jest jedno postanowienie, które ZAWSZE popiera GORTEKS i brzmi ono: Nowy Rok zacznę od wykonania kompletu badań i zadbania o swoje zdrowie (nie zapominając o kontrolnej wizycie u ginekologa i usg piersi).
Nasz TIP: Ustal deadline na wykonanie badań, wtedy postanowienie nie zostanie przekładane w nieskończoność. Umów się z bliską Ci osobą na wspólne badania – we dwójkę zawsze raźniej!
Może jedyną zmianą jakiej potrzebujesz jest zaprzestanie wprowadzania zmian na siłę?
Pomyślmy: Czy JA czuję się źle w swoim ciele i w miejscu, gdzie aktualnie jestem? Może wystarczy zastanowić się, czy przypadkiem negatywne myśli wzięły się np. z faktu, że podczas shoppingu lepiej wyglądały na nas spodnie w rozmiarze 40, a nie 38, jak dotychczas, pomimo, że waga ani drgnęła? A może mama koleżanki naszego dziecka wygląda z boku na idealną matkę, a nam nadal zdarza się stracić cierpliwość i z tego powodu zaczynamy powątpiewać w siebie i swoje macierzyństwo? Być może zbyt często przesiadujemy z głową w telefonie, gdzie ludzie kreują się i swoje życie na nieco inne, niż są w rzeczywistości?
Akceptacja, akceptacja i jeszcze raz wyrozumiałość!
Koniec starego i początek nowego roku sprzyja podsumowaniom i przemyśleniom. Czasami zamiast porównywania się i snucia planów warto poświęcić ten czas na poświęcenie czasu sobie samym. Nakładanie na siebie presji zadań i wyrzeczeń niemożliwych do zrealizowania jest niejako próbą bycia osobą, którą nie jesteśmy. A bycie kimś innym jest przecież niemożliwe! Zgadzamy się z tym, co powiedział pewien znany muzyk: udawanie kogoś innego jest marnowaniem osoby, którą się jest.
No dobrze, akceptacja, ale co z tymi zmianami?
Pamiętajmy, że każda rewolucja zaczyna się od zmian drobnych nawyków. Tak, jak w życiu - chętniej pomagamy i robimy dobre rzeczy dla osób, które kochamy niż tych, które nas zawodzą i do których żywimy negatywne uczucia, tak działa to też wobec nas samych. Gdy tylko chęci zmiany zaczną wynikać z życzliwości i miłości do samych siebie, małe codzienne decyzje budujące sukces zaczną przychodzić nieco łatwiej. Obiecujemy!